środa, 11 grudnia 2013

Rozdział 3

-Dlaczego się tniesz? - zapytał, nadal patrząc mi w oczy, a ja zestresowana natychmiast opuściłam rękawy w dol, chociaż, ze przez to pytanie zrobiło mi się jeszcze gorącej.Spuściłam głowę dol i przygryzłam wargę.-Czy ... czy to ma związek z tym .. ze .. ze jesteś tutaj, a nie w domu w Los Angeles?- dopytywał. Po policzku poleciała mi łza.
-Nie ufam ci ...- wyszeptałam. Próbowałam, być twarda. Próbowałam nie rozryczeć się przy nim. Dlaczego akurat podniosłam te rękawy? Dlaczego ja zawsze muszę być tak głupia? Przecież ja nie mogę powiedzieć mu prawdy. O tym nie wie nikt oprócz Kevina i Kristiana, którzy starali mi się jakoś pomoc i Maxa - mojego najlepszego przyjaciela. Nie znam pana Sykesa, nie ufam mu, nie powiem mu o tym. On i tak już wie za dużo, niż powinien. On nie jest moim ojcem. Nie muszę mu wszystkiego tłumaczyć. Nie muszę mu niczego tłumaczyć.
-Chce ci pomoc .. - powiedział cicho.Nie wytrzymałam.
-Ale ja może od ciebie tej pomocy nie chce!? - wybuchnęłam. Zakryłam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać.. - Przepraszam. Nie chciałam tego powiedzieć.- powiedziałam i spojrzałam na szatyna.Nathan po prostu mnie przytulił.
Wspomniałam, ze ładnie pachniał?
Tak wiec ... Nathan po prostu mnie przytulił. Właśnie tego teraz najbardziej potrzebowałam. Od zawsze mi to pomagało. Zawsze jak coś się stało, coś ważnego, czy tez nie, bracia albo mama, mnie przytulali, bym poczuła się lepiej. Zawsze starali się o to, bym czuła się bezpieczna. By było mi dobrze w domu, mimo ojca. Zawsze modlili się o to bym nie zrobiła niczego głupiego. A ja? A ja co? Od tak, uciekam sobie z domu. Uciekam od problemów, zamiast rozwiązać je inaczej. Ahh tak, zapomniałam ... tego nie da się rozwiązać inaczej.Przynajmniej nie da się rozwiązać tak jak ja chce. Mimo wiele starań, nigdy nie poznam jak smakuje prawdziwa, szczęśliwa rodzina.
-Cii .. nie płacz. Na pewno nie jest, aż tak źle..- szepną mi do ucha Nathan. W tym momencie, to jest najgorsze co mógł powiedzieć. On nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, jak jest źle. Pewnie dlatego, iż nie powiedziałam mu o co chodzi. Moze, kiedyś mu powiem. Jak będziemy ... w bardzo bliskich relacjach. Nie wcześniej . Moze trochę wierze, ze on na serio chce mi pomoc, ale w jaki sposób? Gdyby dowiedział się, nie wiedział by jak mi pomoc, a tak poza tym tata tym razem by mnie zabił, gdyby dowiedział się, ze komuś o tym powiedziałam i tym razem nikt by go przed tym nie powstrzymał.


Obudziłam się o 8:03 z ogromniastym bólem głowy. Nie spałam całą noc. Cały czas płakałam. Nadal miałam wątpliwości co do tego, że Nathan cokolwiek wie o moich problemach. Tak bardzo go znałam, że aż wcale. Może on jest jakimś złym typem? Wrednym ? Boję się, że powie o tym komuś. Że się tnę, że mam problemy. Po policzku poleciała mi łza, lecz szybko wytarłam ją. Westchnęłam i wstałam z łóżka, kierując się w stronę łazienki. Chciałam wziąć szybki prysznic. Lecz zatrzymałam się, ponieważ coś zakuło mnie w brzuchu. Kucnęłam i złapałam się w bolące miejsce.
  

*********************
Przepraszam!!!!!!!!!
Wiem, że miał być dłuższy.
Nie udało się :c
No nic ... nie wiem co napisać ..
No to chyba .... o nexta!
                      

1 komentarz:

  1. Biedna Leila. Wydaje mi się, że powinna się przekonać do Sykesa. Okej, może jest dla niej obcy, to fakt, ale chłopak ewidentnie chce jej pomóc, więc może jego intencje są dobre? Zależy mu, a przecież w żadnym innym wypadku by tak nie było. Moim zdaniem, jeśli nie spróbuje, to się nie przekona, a powinna, bo wydaje mi się, że może wyjść z tego, coś poważniejszego i nie ukrywam, że bardzo by mnie to cieszyło. A tak w ogóle to czemu boli ją ten brzuch? Rozdział fantastyczny, ale tak zdecydowanie za krótki. Mam nadzieję, że w następnym nam się zreflektujesz. No i mam nadzieję, że już niedługo zobaczę next'a. Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń